Antarktyda

Jednak w końcu się udało. Wprawdzie nie była to wiele lat wcześniej zaplanowana wyprawa jachtem, tylko "zwykła" wycieczka statkiem, ale najważniejsze było zobaczenie tego niesamowitego kontynentu i parudniowe obcowanie z naturą nieskażoną ludzką działalnością. Dzięki traktatowi z 1961 roku, podpisanemu przez sto kilkadziesiąt państw, w tym wszystkich "najważniejszych", Antarktyda służy tylko nauce i - w ograniczonym zakresie - turystyce. W dzisiejszych czasach bardzo potrzebne jest takie miejsce, gdzie zwierzęta czują się prawdziwymi gospodarzami, a homo sapiens nie ma prawa zakłócać ich normalnego życia.

Jednym z miejsc, które odwiedziliśmy, była argentyńska stacja arktyczna Almirante Brown Station posadowiona na miejscu o nazwie Paradise Harbour. Przypuszczalnie taka nazwa kojarzy się raczej z egzotyką innego typu: z zieloną wyspą, gorącym piaskiem na plaży, rafą koralową w pobliżu... Wśród towarzyszy naszej wycieczki sporo było takich, którzy mieli już okazję odwiedzić prawie wszystkie ciekawe miejsca naszego globu, ale zgodnie uznawali, że Antarktydę lokalizują na topie atrakcji turystycznych.