Nowa Zelandia

Prezent, sprawiony sobie na 50-te urodziny: wreszcie porządny urlop. Wynajęcie małego kampera (ale z napędem na 4 koła) i 3 tygodnie podróży po Nowej Zelandii. W drodze powrotnej odwiedziny dawno nie widzianej koleżanki w Melbourne i obejrzenie atrakcji przyrodniczych australijskiej Victorii.

Jeśli ktoś nie ma zbyt wiele czasu, a chce zobaczyć wszelkie cuda natury, to Nowa Zelandia jest odpowiednim miejscem. Są tu Alpy Południowe, podobne do "naszych", europejskich, fiordy jak w Norwegii, gejzery jak w Islandii, wybrzeża jak w Portugalii czy nad Adriatykiem. Spędziłem dzień na nartach, kąpałem się w Pacyfiku z delfinami - byłby to raj, gdyby nie trzęsienia ziemi i wulkany. Ale tym razem było spokojnie, tylko trochę wilgotno, jak to na wiosnę (przełom października i listopada).